Podczas II wojny światowej jeńcy wojenni są wielu narodowości. Z tego najliczniejszą grupę w Trzeciej Rzeszy stanowią jeńcy pochodzący z republik sowieckich.
Pojmani podoficerowie i szeregowi żołnierze trafiają do tzw. stalagów – większych obozów jenieckich. Tam zostają zarejestrowani i rozdzieleni pomiędzy komanda pracy (Arbeitskommandos) w przemyśle wojennym lub innych zakładach przemysłowych. Z uwagi na to, że czystki ideologiczne odgrywają znaczącą rolę w narodowym socjalizmie, stalagi i komanda pracy na obszarze Rzeszy, jak również Protektoratu Czech i Moraw są regularnie kontrolowane przez Gestapo oraz Wehrmacht w poszukiwaniu „niebezpiecznych elementów” oraz „nosicieli bolszewizmu” (komunistów, intelektualistów, oficerów żydowskiego pochodzenia, jak również komisarzy politycznych etc.). Podstawę do tego stanowią rozkazy operacyjne (Einsatzbefehle) nr 8 i 9 z lipca 1941 r. wydane przez szefa Policji Bezpieczeństwa i SD Reinharda Heydricha, które 27 sierpnia 1941 r. zostają uzupełnione i ostatecznie zatwierdzone. W ten sposób ponad 30.000 sowieckich jeńców wojennych zostaje wytypowanych i przekazanych pod jurysdykcję Gestapo. Dzięki temu oficjalnemu „zwolnieniu” z niewoli, a tym samym z jurysdykcji Wehrmachtu omija się Konwencję Genewską z 1929 r. Ci „wytypowani” zostają przewiezieni przez SS do najbliżej położonego obozu koncentracyjnego i tam straceni.
Początkowo nie przewiduje się, przede wszystkich z powodów ideologicznych, wykorzystywania jeńców sowieckich do pracy w Trzeciej Rzeszy. Wbrew obowiązującej Konwencji Genewskiej, sprawujący jurysdykcję nad jeńcami wojennymi Wehrmacht decyduje się jednak wykorzystać ich jako siłę roboczą w przemyśle wojennym. Około 5 milionów żołnierzy Armii Czerwonej w niewoli niemieckiej jest wyzyskiwanych w charakterze cudzoziemskiej siły roboczej.
„Co stało się z moim wujkiem?”
zapytał ponad 15 lat temu Nikolaj Mischtschenko.
Zaginiony żołnierz Armii Czerwonej
Wiosną 2021 r. przygotowuję wykład na uroczystość upamiętniającą osiemdziesiątą rocznicę niemieckiej inwazji na Związek Radziecki. Jednocześnie prowadzę badania na temat zbrodni popełnionych w obozach koncentracyjnych na żołnierzach Armii Czerwonej. Około tysiąca z nich zostało zamordowanych we Flossenbürgu w czasie II wojny światowej.
Podczas prowadzenia kwerendy napotykam na zapytanie Nikolaja Mischtschenko z 2005 r. dotyczące jego wujka. Wówczas nie można było na nie jednoznacznie odpowiedzieć.
Zastanawiam się czy dziś, dzięki możliwościom naszego cyfrowego archiwum można zyskać pewność. Czy Grygorij Grygorowytsch Mischtschenko należał do grupy zamordowanych?
Kilkudziesięcioletnie oczekiwanie
Na początku lipca 1941 r. na terenie północno-zachodniej Ukrainy w pobliżu Łucka Grygorij Mischtschenko trafia do niewoli.
Od tego czasu jest uważany za zaginionego, a jego brat Stefan nie może zaznać spokoju z powodu niepewności.
W 2005 r. syn Stefana Nikolaj Mischtschenko udał się do Niemiec, aby ustalić los swojego wujka. Próbuję dociec, co udało się ustalić Nikolajowi do tej pory. Jednocześnie sprawdzam, czy postępy poczynione w ciągu ostatnich 15 lat w zakresie internetowych badań cyfrowych zbliżyły nas do rozwiązania tej sprawy.
Cyfrowe zbieranie śladów
W Memorial Archives gromadzimy dokumenty dotyczące sowieckich jeńców wojennych. W tym celu dokumenty są digitalizowane w archiwach krajów postkomunistycznych. Współpracujemy przy tym ściśle z innymi instytucjami takimi jak:
Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge
(Niemiecka Komisja ds. Grobów Wojennych),
Deutschen Historischen Institut Moskau
(Niemiecki Instytut Historyczny w Moskwie),
jak również z Bundesarchiv (Archiwum Federalne).
W Memorial Archives analizujemy dane i udostępniamy źródła.
Tym samym wykonujemy ważną pracę: być może to umożliwi wyjaśnienie wojennych losów.
Co dziś wiemy o Grygoriju?
Najpierw szukam w naszej bazie danych nazwiska „Grygorij Mischtschenko“. W przypadku osób, których nazwiska zapisano cyrylicą należy uwzględnić różne możliwe niemieckie transliteracje. Słowiańskie i środkowoazjatyckie nazwiska również są często błędnie zapisane w dokumentach pochodzących z okresu narodowego socjalizmu.
Faktycznie znajduję rekord dotyczący „Grygorija Mischtschenko”. Dokumenty na jego temat nie są przechowywane w bazie. Niestety. Według tych danych był on jednak jednym z sowieckich żołnierzy straconych we Flossenbürgu.
Na razie nie wiadomo skąd pochodzą te informacje.
Dokumenty niejawne
Już w 1998 r. w miejscowym archiwum w Stawropolu Nikolaj natknął się na ślad swojego wujka – na kartę personalną (Personalkarte).
Otrzymał jej kopię i stosowne dokumenty.
Dla nas badaczy są dziś te karty bardzo ważnym źródłem, jeśli chodzi o żołnierzy sowieckich w niemieckiej niewoli.
Karta wskazuje dokąd Niemcy zabrali wujka, począwszy od zarejestrowania go 4 lipca 1941 r. aż do skierowania 19 października 1941 r. do komanda pracy (Arbeitskommando).
Ślad prowadzący do Ratyzbony
Komando pracy 306 Ratyzbona ("A.K. 306 Regensburg") liczyło 700 mężczyzn. Musieli oni pracować w strasznych warunkach w magazynie zaopatrzeniowym Wehrmachtu.
W czasie II wojny światowej Wehrmacht sporządzał takie karty dla pojmanych żołnierzy. Po zakończeniu wojny sowiecka administracja okupacyjna skonfiskowała te i inne dokumenty niemieckie.
W końcu trafiły one do radzieckich archiwów.
Dopóki istniał ZSRR informacje te nie były udostępniane.
Krewni nic nie wiedzieli o losie zaginionych żołnierzy. Dla rodziny Grygorija Mischtschenko ta niepewność trwa od ponad pięćdziesięciu lat.
Ślepy zaułek?
Ojciec Nikolaja zachęcony znajdującą się na karcie informacją nazwy miejscowości napisał w 2005 r. do miasta Ratyzbony.
Jednak władze miasta nie posiadały żadnych dokumentów dotyczących obozu jenieckiego. W okresie narodowego socjalizmu inne placówki były za to odpowiedzialne: Wehrmacht i Tajna Policja Państwowa.
Pomimo tego Nikolaj uzyskał ważne wskazówki i kontakty.
Miejscowa grupa „Stowarzyszenie Ofiar Prześladowanych przez Reżim Nazistowski” („Vereinigung der Verfolgten des Naziregimes“ (VVN)) zaopiekowała się nim podczas wizyty w październiku 2005 r. i skierowała go do Muzeum i Miejsca Pamięci KL Flossenbürg.
Gość z północnego Kaukazu
Już wtedy koleżanki i koledzy wraz z Nikolajem ocenili przyniesione dokumenty. Same w sobie nie przedstawiały większego znaczenia.
Dopiero w połączeniu z innymi dokumentami w naszym archiwum, z tzw. listą Kuhna, pozwoliły one na wyciagnięcie wniosków odnośnie losu Grygorija.
Lista Kuhna stanowiła materiał dowodowy oskarżenia podczas procesów norymberskich. Jest ona kluczowa dla zrozumienia współpracy Wehrmachtu, Gestapo i SS przy popełnianiu zbrodni przeciwko sowieckim jeńcom wojennym.
Nowe porównanie
Biorę dokumenty przyniesione przez Nikolaja jak również te dostępne w archiwum i raz jeszcze sprawdzam wyniki wcześniejszej kwerendy.
W 2005 r. została wykonana dla naszego archiwum kopia karty personalnej (Personalkarte). Od tamtej pory mogły zostać pozyskane nowe źródła, które wówczas nie były jeszcze dostępne. Z tego powodu przeszukuję naszą bazę danych dotyczącą sowieckich jeńców wojennych, która ciągle się powiększa.
Faktycznie dokumenty z archiwum w Stawropolu zostały wprowadzone do Memorial Archives, lecz żadnych dokumentów dotyczących Grygorija.
To oznacza, że bez starej papierowej kopii Nikolaja nie dowiedziałabym się niczego nowego także przy pomocy naszej nowoczesnej bazy danych.
„Wytypowany” przez Gestapo
Na awersie karty personalnej (Personalkarte) znajduje się pieczątka: „10.12.41 Gestapo Ratyzbona”. To nie wróży nic dobrego.
Podobnie jak moje koleżanki i koledzy sprzed lat dokonuję porównania z listą Kuhna.
Jesienią 1941 r. komanda pracy złożone z sowieckich jeńców wojennych były systematycznie sprawdzane.
Za zakres obowiązków Stapo w Ratyzbonie był odpowiedzialny Luitpold Kuhn. Jako urzędnik ds. kryminalnych należał on również do SS. Lista dokumentowała „bezużyteczne elementy”, które zostały przez niego „wytypowane”. To oznacza, w zawoalowanym języku okresu narodowego socjalizmu, że ci mężczyźni zostali przeniesieni do obozu koncentracyjnego i zamordowani.
We Flossenbürgu rozstrzeliwano ich zazwyczaj już w dniu przybycia.
Bezimienne ofiary
„10.12.41 Gestapo Ratyzbona“, taka pieczątka widnieje na karcie personalnej (Personalkarte) Grygorija… Zgodnie z listą Kuhna następnego dnia, 11 grudnia 1941 r., zostało z Ratyzbony do Flossenbürga przeniesionych czternastu więźniów i tam straconych. Czy wśród nich był również Grygorij?
Nazwiska ofiar nie figurują na liście Kuhna. Niemcy w ramach możliwości zamierzali utrzymać akcje mordownia w tajemnicy. Nie w każdym wypadku się to udało: nazwiska 52 więźniów przeznaczonych do egzekucji, którzy dwa i pół miesiąca wcześniej przybyli z Ratyzbony do Flossenbürga są znane z innego dokumentu. Byli to więźniowie z komanda pracy Grygorija.
Dlatego bardzo prawdopodobnym jest, że również Grygorij został rozstrzelany we Flossenbürgu.
Odnośniki
Ślady zbrodni narodowosocjalistycznych dokonanych na sowieckich jeńcach wojennych znajdują się często w bardzo różnych zespołach akt. Często są to dokumenty Gestapo lub Wehrmachtu, które mogą wspomóc poszukiwania. Dopiero analiza rozproszonych, a jednak powiązanych ze sobą źródeł prowadzi do celu.
Dzięki digitalizacji zasobów archiwalnych oraz internetowym bazom danych łatwiej jest prowadzić kwerendę w różnych zespołach. Z tego powodu bardzo możliwym jest, że dziś jesteśmy w stanie ustalić losy ludzi, na których wcześniej brakowało dokumentów lub były one jeszcze nie udostępniane.
Nie udało mi się dowiedzieć niczego nowego o losie Grygorija Mischtschenko, ale mogłam potwierdzić poprzednie wnioski. Ponowne zbadanie dostępnych dokumentów również utrzymuje pamięć o nim.Research-Story Darii Kozlovy, Muzeum i Miejsce Pamięci KL Flossenbürg, 2022 r.